….Karkonosze , góry (dla niektórych górki ledwie:))) do których wracam zawsze kiedy chcę sobie poprawić humor:)))Piękne o każdej porze roku i odkrywane za każdym razem kiedy po nich dreptam:))) Różnorodność szlaków i ścieżek sprawia, że wypady 2 lub 3 dniowe mogą (choć nie muszą:))) przysporzyć tym którzy tam się znajdą wiele przyjemności.
Ten czerwcowy (nie długi:))) weekend rozpocząłem od ….stacji kolejowej w Szklarskiej Porębie Górnej i dalej czerwonym szlakiem obok wodospadu Kamieńczyk (którego tym razem pozwoliłem sobie nie oglądać:))) na Halę Szrenicką , Szrenicę, Łabski Szczyt i Śnieżne Kotły gdzie na pierwszy dzień wędrówki skończyła się piękna słoneczna pogoda i dalej już tylko mgła ,szlak ,ja i czasami jeszcze jakiś zawzięty Turysta :))) mijany po drodze.
Od Śnieżnych Kotłów przez Wielki Szyszak ,Śmielec , Czeskie Kamienie, Śląskie Kamienie do Przełęczy Karkonoskiej, gdzie w schronisku Odrodzenie (które udało mi się odnaleźć we mgle:))) ) przyszło mi przenocować (nawet w łóżku bo ludzi nie było za dużo:)))
Następnego dnia skoro świt ( czyli koło 10….bo tutaj późno świta:))) tym samym czerwonym szlakiem wyruszyłem ponad Kotłem Wielkiego i Małego Stawu w stronę Śnieżki.
Niestety nie dane mi było obejrzeć Kotły z góry (mgła wygrała:))) Tym razem pozwoliłem sobie nie iść na Śnieżkę i na Równi pod Śnieżką zacząłem schodzić w kierunku cywilizacji tj. Strzechy Akademickiej i zaczarowanego miejsca jakim niewątpliwie jest „Perła Dolnośląskich Schronisk” czyli Samotnia nad Małym Stawem:)))
Jest to jedno z tych miejsc do których chce się wracać:)))
Dwudniowy pobyt w Karkonoszach skończyłem przy Świątyni Wang ( to kościołek wybudowany na przełomie XII i XIII w. w Norwegii w miejscowości Vang a przewieziony do muzeum w Berlinie. Tam nie znaleziono dla niego miejsca i w 1842 trafił do Karpacza gdzie miejsca wystarczyło i w 1844 roku dokonano jego poświęcenia:)))
A w następny weekend rozpocznę………….:-)
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Zdecydowanie muszę kiedyś się wybrać w polskie Sudety - ładnie je ukazałeś, mimo nie najlepszej pogody. Świetna relacja, bogata w fajne zdjęcia i ciekawy tekst:) Bardzo miło spędziłem czas zapoznając się z Twą podróżą:) pozdrawiam!
-
Tych rejonów nie schodziłem. Widzę że muszę się wybrać...
Pzdr/bARtek -
Fajnie!
Ja sobie zawsze myślę, że gdzieś bym się w polskie góry wybrała, ale najczęściej mi się tylko na myśleniu kończy... -
na czeską stronę warto przejść na knedliki lub smażony syr
-
(A w następny weekend rozpocznę………….:-)
podróz do Warszawy -
ostatni raz w Karkonoszach byłem w latach 80-tych,o przejściu na stronę czeską ,nawet nie można było marzyć